Szał na "Poranny" z książką
Zainteresowanie białostoczan Biblioteką "Kuriera Porannego" przeszło najśmielsze oczekiwania.
W piątek do południa w centrum Białegostoku nie można już było kupić ani jednego egzemplarza Magazynu "Porannego"! Nieliczne egzemplarze gazety można jeszcze było kupić po południu w kioskach i sklepach położonych na peryferiach miasta. Wieczorem naszej gazety nie było już nigdzie.
Jak to wyglądało...
Piątek, godzina 9 . Kiosk na dworcu PKS w Białymstoku: - Proszę Pani, ja wiem, że dzisiaj Poranny jest z książką, ale tłumaczę Pani, że nie mam już gazety. W ciągu niecałych dwóch godzin sprzedałem wszystkie egzemplarze! Proszę szukać gdzie indziej - tłumaczy cierpliwie kioskarz.
- Panie! To szósty kiosk, w którym usiłuję kupić "Poranny"! - mówi nieco rozdrażniona kobieta.
Godzina 10. Kiosk przy Alei Piłsudskiego. Przed kioskiem ustawił się "ogonek" pięciu-sześciu osób. Sprzedaż idzie sprawnie. Każdy od kiosku odchodzi z magazynowym wydaniem "Porannego" oraz z niebieską książką w ręku.
Godzina 12.15. Sklep przy ulicy Lipowej. Na ladzie leżą dwa egzemplarze "Kuriera Porannego". - A co tak mało "Porannego"? - zagadujemy ekspedientkę. - To nie wie Pan? - odpowiada ze zdziwieniem. - Książkę dziś dodali. Ludzie złoci! Czegoś takiego w życiu nie widziałam. Mieliśmy rano 50 egzemplarzy, z których zostały tylko dwa. Też pójdą.
Godzina 12.30. Delikatesy przy ul. Suraskiej. Na ladzie leżą różne tytuły gazet. "Porannego" już nie ma. - Dostaniemy "Poranny"? - pytamy ekspedientkę. - Trzeba było przyjść rano. "Poranny" był dzisiaj z książką. Nie mamy już ani jednego egzemplarza. Proszę zapytać w kiosku na rogu...
Idziemy pod kiosk na rogu. Od okienka odszedł właśnie mężczyzna z "Porannym" w garści. - "Poranny" i tak bym kupił, bo jestem waszym stałym czytelnikiem. Ale pomysł z dołączaniem książek jest bardzo dobry, a cena także bardzo atrakcyjna. Książki są dużo tańsze niż w księgarni - mówi.
Byłam w sześciu miejscach. Dopiero tutaj udało mi się kupić "Poranny". Myślę, że pomysł z książkami jest bardzo dobry. Ja co prawda wolałabym książki na temat medycyny, ale z tych, które dołączacie ucieszy się mój wnuk - powiedziała nam Lucyna Stankiewicz z Białegostoku. Pani Lucyna była jedną z ostatnich osób, której udało się kupić "Kurier Poranny" z książką w centrum Białegostoku. Następna książka już w najbliższy piątek!
Przypomnijmy: w ubiegły piątek do wydania magazynowego dołączyliśmy książkę - "20 000 mil podmorskiej żeglugi" Juliusza Verne'a. Był to pierwszy tom Biblioteki "Kuriera Porannego", który wliczony był w cenę gazety.
Przez najbliższe 25 tygodni, co piątek, do Porannego dołączana będzie ekskluzywnie wydana książka z kanonu lektur awanturniczo-przygodowych. Pierwsza książka była prezentem, następne kosztować będą - razem z gazetą! - 9,90 zł.
Zdaniem Czytelników
Biblioteka "Porannego" zrobiła furorę
W piątek telefony w "Porannym" nie milkły. Nasi Czytelnicy chcieli się podzielić swoimi uwagami na temat Biblioteki "Kuriera Porannego". Poniżej publikujemy opinie Czytelników:
Anna Kalinowska: Piękna książka! Chętnie kupię następne. Nie myślałam, że to będzie takie ładne wydanie. To bardzo dobry pomysł, strzał w dziesiątkę! Skorzysta cała rodzina, dorośli mają gazetę, a dziecko książkę.
Jerzy Urbanowicz: Dzwonię z Suwałk. Jestem pod wrażeniem waszej akcji. Może wreszcie młodzież zacznie czytać książki i oderwie się od komputerów. Gratuluję pomysłu! W moim sklepie z rana poszło 30 egzemplarzy "Porannego" w ciągu godziny.
Jerzy z Białegostoku: Książki do gazety? To świetny pomysł, bo w Polsce chyba już wydawcy zwariowali, dołączając do gazet torebki, zupki, nasiona, itp. Szkoda tylko, że zrobiliście tak mały nakład, bo już przed w piątek południem "Porannego" nie można było nigdzie kupić. Tu daję wam minus.
Grażyna z Wasilkowa: Trochę jestem zła na was - chciałam w piątek po południu kupić "Poranny" z książką, a w sklepach powiedzieli mi, że mogę o tym zapomnieć, bo cały nakład sprzedał się już rano. Ale to nic - obiecuję, że następnym razem już w piątek rano ustawię się po waszą gazetę, bo nawet za 9,90 gazeta z książką to wspaniały pomysł.
Andrzej z Białegostoku: Nareszcie coś dla ludzi! Miałem już dość płyt, słoników, talizmanów! Poza tym można "wrócić" do książek z dzieciństwa, jeszcze raz je przeczytać. I cena jest bardzo atrakcyjna. Tak trzymajcie!
Krystyna z Białegostoku: Spodziewałam się, że książki będą marnie wydane, tym bardziej, iż cena - 1,60 zł! - była niezwykle atrakcyjna. A tu proszę - twarda obwoluta, niezły papier, dobre tłumaczenie. Już zaczęłam czytać "20 000 mil...". Książka na weekend, razem z gazetą, to rewelacyjny pomysł. I może dzieci też sięgnął po pasjonującą lekturę zamiast ślęczeć przed telewizorami i komputerami. Brawo!
Zbyszek ze Słonecznego Stoku: Dajcie więcej gazet na moje osiedle! Przecież nie można was było kupić już w piątek rano. Mam nadzieję, że w przyszły piątek nie będzie już problemów z kupnem Magazynu z "Robinsonem Kruzoe". To jedna z moich ulubionych książek! Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na Magazyn!
|